Szpinaku nie lubię. Bardzo nie lubię. Jednak kilka dni temu w nowym koszalińskim lunch barze Mamma Mia dałam się namówić na smoothie ze szpinakiem. Cóż, raz na jakiś czas muszę przecież sprawdzić dlaczego ja tak tego szpinaku nie lubię.
No i cóż... Huston mamy problem... bo smoothie ze szpinakiem pyszne jest! To może oznaczać małą rewolucję na moich listach "brrrrrr nie tknę" i "dajcie mi tego więcej".
Takie zielone, zdrowe, pełne witamin i przepyszne smoothie robi się w 3 minuty. Nie znam dokładnych proporcji pierwowzoru z Mamma Mia, ale w internecie aż się od nich roi. Podstawa mojego domowego koktajlu są kiwi, szpinak i pomarańcze. Oraz gazowana woda do tzw. konsystencji. Próbowałam też wersji z jabłkiem i dojrzałą gruszką (polecam, bo jest wyjątkowo kremowa).
Na jedną dużą szklankę albo dwie mniejsze potrzebujemy: dwie garście świeżego szpinaku, dwa dojrzałe kiwi, dużą pomarańczę i wodę. Owoce obieramy, kroimy. Wrzucamy razem ze szpinakiem do koktajlownika i miksujemy. Jeśli trzeba dodajemy nieco wody.
To wersja podstawowa - smak można podkręcać na przykład świeżym imbirem, dodatkiem innych owoców. Ja na pewno jeszcze nie raz sobie szpinak zmiksuję!
Może stwierdzicie, że to taki przepis - nieprzepis, ale myślę, że taka dawka witamin jest nam w tym okresie przesilenia wiosennego wyjątkowo potrzebna! Miksujcie i pijcie. Na zdrowie!
[ASIA]