Przez ostatnie 5 dni zamieniłyśmy się w testerki lakierów. Specjalnie dla was testowałyśmy nowość na rynku kosmetycznym - lakiery piaskowe. Dzięki pomocy przemiłych pań z koszalińskiej Galerii Kosmetyków wybrałyśmy marki sprawdzone i w rozsądnej cenie (założyłyśmy, że lakier ma kosztować nie więcej niż 10 złotych).
Nie oszczędzałyśmy naszych paznokci: gotowałyśmy, zmywałyśmy, szorowałyśmy... obgryzałyśmy. A wszystko po to by przedstawić wam miarodajne wyniki naszego testu.
[Alla] Lakier: PERFECT SAND NAIL POLISH (nr 16)
Podczas malowania paznokci zaskoczyła mnie wyjątkowa, jak na tego typu produkt, łatwość w nakładaniu. Lakier nie ściekał na skórki, a do całkowitego pokrycia wystarczyła w zupełności jedna warstwa. Ja jednak dla pewności dałam również drugą. Paznokcie wyschły ekspresowo podczas tworzenia wcześniejszego postu o biscotti. Dla sprawdzenia trwałości lakieru nie położyłam utwardzacza, co zazwyczaj robię. Z resztą w tym przypadku zburzyłabym efekt matowości.
Pierwsze odczucia to skojarzenie z papierem ściernym. Efekt szorstkości okazał bardzo przydatny podczas drapania się po... czole ;) A tak na poważnie matowa, szorstka struktura - zdecydowanie LUBIĘ TO! Wygląda oryginalnie i nietuzinkowo. Zastanawiam się tylko, czy pisakowy lakier nie zniknie z mej pamięci tak szybko jak lakiery pękające...
Pod koniec testu około 4 dnia szorstkość już nie była tak wyraźna. Lakier starł się na końcówkach podczas codziennych prac domowych i lekko odprysnął (już drugiego dnia). Jadnak i tak uważam, że w porównaniu ze zwykłymi lakierami utrzymał się rewelacyjnie. Pięć dni to dla mnie w zupełności wystarczająco. Z reguły i tak około 3-4 dnia lakier zdąży mi się już znudzić.
Następnym razem wybiorę jednak nieco bardziej stonowany kolor.
Pierwszy dzień
Piąty dzień
[Ania] Lakier: ADOS TEXTURE EFFECT (nr 05)
Przyznam ze już nie mogłam doczekać się wieczora aż nałożę nowy lakier (zawsze to robię gdy córki pójdą spać). Wybrałam bardzo intensywny kolor, ale stwierdziłam, że pasuje mi do... butów. Pierwsze wrażenie... hmmm... ciężko się nakłada. Na szczęście druga warstwa wystarczyła żeby ładnie pokryć płytkę paznokcia.
Kolor lakieru jest naprawdę fajny, chociaż intensywny, natomiast struktura zaskakująca, ciekawa i chropowata. Mojej córce bardzo się spodobał, a ja - cóż przyznaję - przyzwyczaiłam się po dwóch dniach. Efekt oceńcie sami na zdjęciach.
Kolor lakieru jest naprawdę fajny, chociaż intensywny, natomiast struktura zaskakująca, ciekawa i chropowata. Mojej córce bardzo się spodobał, a ja - cóż przyznaję - przyzwyczaiłam się po dwóch dniach. Efekt oceńcie sami na zdjęciach.
Biorąc pod uwagę to, że naprawdę nie oszczędzałam moich paznokci, lakier trzymał się dobrze. Szczególnie w porównaniu do lakierów gładkich i błyszczących, które zazwyczaj odpryskują mi już na drugi dzień. Zauważyłam również, że piaskowa struktura utwardza paznokieć.
Jeżeli podoba się Wam chropowata faktura i matowy kolor (który można także nabłyszczyć lakierem bezbarwnym lub utwardzaczem) to zdecydowani polecam.
Pierwszy dzień
Piąty dzień
[Asia] Lakier: PAESE SAND (nr 321)
Przyznaję: świetnie trafiłam. Mój lakier doskonale się nakłada – piaskowa struktura wybacza pośpiech, brak skupienia podczas malowania paznokci i inne losowe zdarzenia. Nałożyłam jedną warstwę lakieru, bo moim zdaniem tyle wystarczyło dla odpowiedniego efektu.
Na początku problemem była dla mnie dziwna powierzchnia paznokci – drażniły mnie te delikatne ziarenka piasku. Ale szybko się przyzwyczaiłam.
Jestem zachwycona efektem na paznokciach – po pierwsze wybrałam świetny kolor. Uwielbiam szarości. Uważam, że dobrze pasują do bardzo krótkich paznokci i mojego stylu ubierania (Alla i Ania mnie przekonują, że powinnam, któregoś dnia pokazać wam moją kolekcje oversizowych sweterków i koszulek – w większości szarych ).
Lakier na paznokciach sprawuje się rewelacyjnie. Po pięciu dniach miałam jedynie starte końcówki, a naprawdę nie oszczędzałam swoich paznokci. O tym jak bardzo polubiłam mój nowy lakier świadczy fakt, że jak tylko go zmyłam (bez żadnych problemów, zmywaczem bez acetonu choć podobno tu przydaje się ten z acetonem) użyłam go ponownie.
Pierwszy dzień
Piąty dzień
Całuśna tabela podsumowująca wyniki naszych testów
(skala 1-5)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz