Na liście moich ulubionych kanapek bardzo wysoko plasuje się ta z pastą z fasoli. Nie jestem wegetarianką, ale bardzo lubię wegetariańskie pomysły. Ten na smalec z fasoli był swojego rodzaju rewolucją śniadaniową. Otworzył mi tez oczy na nieograniczone możliwości :-)
Zacznijmy wiec od smalcu - choć mam wrażenie, że każdemu już opowiadałam o tym wynalazku. Wiem, też kilka osób moich rekomendacji posłuchało.
Składniki:
- 1 puszka białej fasoli
- 2 cebule
- pół kwaśnego jabłka
- 2 liście laurowe
- 1 ziele angielskie
- sporo majeranku
- płatki chilli (u mnie konieczny dodatek do wszystkiego)
- 1 łyżeczka sosu sojowego
- olej do smażenia
- sól i pieprz
Cebulę musimy posiekać w kostkę, jabłko obrać i pokroić w kostkę - bardzo drobną.
Na patelni rozgrzewamy olej i dodajemy posiekaną cebulkę oraz jabłko wraz z przyprawami. Smażymy na małym ogniu do czasu, aż cebula i jabłka zaczną się rumienić. Dorzucamy odsączona fasolę. Chwilę smażymy. Następnie rozgniatamy widelcem, albo przekładamy do miksera i miksujemy (pamiętajcie o wyłowieniu liści i ziela) - ale nie przykładajmy się za bardzo - w masie mają być wyczuwalne kawałki cebuli, fasoli.
Doprawiamy do smaku i odstawiamy na kilka godzin - to ważne, czas sprawia, że smaki się łączą. Z każdą godziną smak pasty bardziej przypomina smak dobrego smalcu. Jeśli nie wierzycie - spróbujcie.
Taki smalec rewelacyjnie smakuje z kiszonym ogórkiem, albo rukolą.
Następnym krokiem były inne fasolowe eksperymenty. Na przykład bardzo udane połączenie fasoli z moimi ukochanymi suszonymi pomidorami. Zasada bardzo podobna - zrumieniona cebula, fasola, sporo pomidorów suszonych i ziół prowansalskich, oraz oczywiście szczypta ognia, czyli chilli. W połączeniu z chrupiącą rzymską sałatą i papryką taka pasta czyni kanapkę idealną!
[ASIA]
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz