Ptaszki ćwierkają, że w nadchodzącym sezonie wiosna/lato 2014 ciągle bardzo modne będą cętki i inne wzory zwierzęce. U nas dwie propozycje tej samej sukienki: elegancka wersja, nazwijmy to glamour i nieco zbuntowana - grunge.
Przyznam że wzięłam tą kieckę do ręki od niechcenia ze względu na fajny krój, no i była na wyprzedaży (nie wiem jak na was, ale na mnie to ciągle jeszcze działa). Gdy tylko ją ubrałam wiedziałam już, że jest moja, bo po prostu świetnie leży. Wzór taki jak cętki to trudna materia - łatwo przekroczyć granicę kiczu. Postanowiłam jednak spróbować...
Przyznam że ostatnio nie mam zbyt wielu okazji by ubrać się elegancko, bo jeżeli już gdzieś wyjdę to zazwyczaj tam, gdzie i tak jest ciemno (kino) albo tłoczno (pub). A gdyby tak potraktować moją centkowaną sukienkę jako podstawę codziennej, a nie wieczorowo-imprezowej stylizacji?
W pierwszej wersji glamour do sukienki włożyłam luźny kardigan, płaszcz z 10 letnim stażem, ale dalej na czasie i botki na obcasie. Wersja grunge to wspomnienie czasów kiedy nosiłam glany, czyli cofnięcie wskazówek o jakieś 12 lat. Tym razem ich nie włożyłam, ale buty ze złotymi suwakami i czerwonymi wstawkami nadają równie zadziornego charakteru co glany. Do tego ten sam kardigan, szary komin i kapelusz. Całość bardzo wygodna i luźna.
A Wam, która wersja cętek podoba się bardziej?
Przyznam że wzięłam tą kieckę do ręki od niechcenia ze względu na fajny krój, no i była na wyprzedaży (nie wiem jak na was, ale na mnie to ciągle jeszcze działa). Gdy tylko ją ubrałam wiedziałam już, że jest moja, bo po prostu świetnie leży. Wzór taki jak cętki to trudna materia - łatwo przekroczyć granicę kiczu. Postanowiłam jednak spróbować...
Przyznam że ostatnio nie mam zbyt wielu okazji by ubrać się elegancko, bo jeżeli już gdzieś wyjdę to zazwyczaj tam, gdzie i tak jest ciemno (kino) albo tłoczno (pub). A gdyby tak potraktować moją centkowaną sukienkę jako podstawę codziennej, a nie wieczorowo-imprezowej stylizacji?
W pierwszej wersji glamour do sukienki włożyłam luźny kardigan, płaszcz z 10 letnim stażem, ale dalej na czasie i botki na obcasie. Wersja grunge to wspomnienie czasów kiedy nosiłam glany, czyli cofnięcie wskazówek o jakieś 12 lat. Tym razem ich nie włożyłam, ale buty ze złotymi suwakami i czerwonymi wstawkami nadają równie zadziornego charakteru co glany. Do tego ten sam kardigan, szary komin i kapelusz. Całość bardzo wygodna i luźna.
A Wam, która wersja cętek podoba się bardziej?
Wersja Glamour
Wersja grunge
sukienka H&M
botki na obcasie Centro
botki z zamkami Koan
kardigan lumpek
płaszcz Sabatini ( sprzed 10 lat)
kapelusz H&M
rajstopy Calzedonia
okulary Reserved
torebka Yacob
szalik New Yorker
torba przez ramię Kazar
[Ania]
rewelacyjnie i Tu i tu :-D
OdpowiedzUsuńWystarczy kilka dodatków o różnym charakterze a wizerunek jakże inny. Dziś mam ochotę być hmmm...:P Pozdrawiamy!
Usuń