czwartek, 16 października 2014

Pocztówki ze Sztokholmu





Od zawsze moje zdjęciowe pamiątki z podróży były takie... moje. Nie znajdziecie wśród tych zdjęć widoczków, zabytków też niewiele. Nie znajdziecie mnie. Tyle słowem wstępu do migawek z niezwykłej wyprawy do Sztokholmu. Raz jeszcze
- tym razem na wirtualnym forum - dziękuję Polferries za zaproszenie.

Sztokholm mnie zadziwił. Byłam w wielu metropoliach, stolicach. Ale żadna z nich nie wyglądała tak sielsko. Szczególnie dzielnica ekologiczna, która od ścisłego centrum dzieli kilka minut, ma klimat naszych mazurskich Mikołajek :-)



Lubię miasto poznawać przez jego sztukę. Nie wszystko mi się podoba, ale wszystko mnie interesuje. 


Muzeum Noblowskie to miejsce niezwykłe, tak jak i jego bohaterowie - Nobel, nobliści i nasza przewodniczka Asa, która zdradziła nam kilka noblowskich tajemnic - takich jak krzesła z podpisami nowszych noblistów.




W tle Ratusz, w którym mają miejsce noblowskie kolacje. Jest tu też restauracja, w której zamówić można menu z kolacji noblowskiej z dowolnego roku. Tyle, że aby zapłacić rachunek trzeba dostać Nobla…


Wizyta w muzeum sławy poświęconemu zespołowi ABBA to świetna zabawa. Zdradzę tylko, że odwiedzając je można stać się piątym członkiem legendarnego zespołu :-)


Vasa to muzeum gigantomanii. Zbudowany w 1628 roku okręt miał być symbolem wielkości Szwecji, tymczasem zatonął w ciągu 20 minut od zwodowania. Wydobyty z dna i pieczołowicie odrestaurowany jest jedną z największych atrakcji stolicy Szwecji.

 



Uwielbiam przyglądać się ludziom. Robię to z pewną nieśmiałością (tak na marginesie: pamiętacie jeszcze tą kultową reklamę, w której pochodzi cytat?). W tym przypadku zrobiłam wyjątek. Dziewczyny z radością zgodziły się zapozować.


Symbol Szwecji to konik z Dalarmy - jeśli nie byliście w Szwecji to pewnie i tak go znacie z Ikea :-) Nie lubię "durnostojek", do mojej lodówki nic nie da się przyczepić, wybrałam więc maleńką wersję biżuteryjną.


A na deser kanelbullar, czyli bułeczki cynamonowe. Smakowały nie tylko mi :-)



Już prawie przy brzegu - dzięki uprzejmości kapitana Scandinavi możemy obserwować manewry w porcie.


I tak mały drobiazg - kapitański kubek. Też taki chcę!

 


[ASIA]

2 komentarze :

  1. WOW!!!! wspaniała wyprawa, wspaniali ludzie, wspaniała TY
    pozdrawiam
    Monia

    OdpowiedzUsuń
  2. WITAM,CUDOWNE MIASTO TESKNIE ZA TYMI ULICZKAMI.

    OdpowiedzUsuń