poniedziałek, 22 grudnia 2014

Mamy pielmieni



Moja mama, rodowita Rosjanka, może nie jest mistrzynią kuchni, ale ma kilka dań, które wychodzą jej znakomicie. Jednym z nich są tradycyjne pielmieni. Zawsze kiedy nas odwiedza proszę ją o ich przygotowanie. 
Pielmieszki (zdrobniała nazwa) to bardzo proste danie z niewielką ilością składników, z resztą jak wiele potraw typowych dla rosyjskiej kuchni, która słynie z dań ze składników ogólnodostępnych takich jak ziemniaki, kapusta oraz inne warzywa, mąka, mleko itp. Myślę, że wynika to z faktu, iż Rosja to kraj jednak wciąż dość ubogi, a ludzie starają się wykorzystywać każdy dostępny składnik spożywczy w oszczędny, ale zarazem i kreatywny sposób. Mama zdradziła mi na przykład, że czasami na wodzie po gotowanych pierożkach z mięsem robiło się zupę.

Pielmieni to nic innego jak pierogi z mięsem. Jak Rosja długa i szeroka tyle znajdziecie przepisów na nadzienie do nich. Te tradycyjne - syberyjskie - robi się z trzech rodzajów mięsa: baraniny, wieprzowiny i wołowiny. Ponoć wtedy smakują najlepiej. Zarówno ja, jak i moja mama nie jesteśmy wielbicielkami baraniny, wiec użyłyśmy tylko dwóch pozostałych rodzajów mięs. Spytacie co odróżnia je od polskich pierogów z mięsem? Po pierwsze wielkość - są mniejsze. A także konsystencja farszu, który jest po prostu grubo zmielonym, soczystym po ugotowaniu mięsem przyprawionym jedynie solą, pieprzem i cebulą - zaznaczam, że w tym wypadku pierożki nadziewamy mięsem surowym a nie ugotowanym. Brzmi aż za prosto!? W rzeczywistości lepiej smakują niż wyglądają.

Składniki farszu:
  • 250 g wołowiny
  • 250 g wieprzowiny
  • 1 średnia cebula
  • sól
  • pieprz
Składniki ciasta:
  • 300 g mąki
  • 150 ml wody
  • 1,5 łyżki oleju
  • sól
Ze składników wyrabiamy ciasto na pierogi, a następnie wkładamy je na co najmniej godzinę do lodówki. Nasze leżało tam całą noc.

Mięso mielimy (albo kupujemy już mielone), przyprawiamy solą i pieprzem, a także dodajemy drobno posiekaną cebulę. 

Odstane ciasto wałkujemy na stolnicy posypanej mąką na grubość około 1 mm, czyli dość cienko. Obręczą lub szklanką wycinamy niewielkie kółka, w którego środku umieszczamy niewielką ilość farszu. Następnie lepimy brzegi i formujemy je łącząc jeden koniec z drugim (wskazówka na zdjęciach poniżej). 

Gotujemy w osolonej wodzie około 3-5 minut po wypłynięciu. Najlepiej smakują z masełkiem lub skraweczkami z "sała" (wschodni przysmak - posolona słoninka - teraz do dostania na jarmarku świątecznym w koszalińskim Atrium) lub śmietaną. Wiem, że podaje je się również z natką pietruszki, a nawet w bulionie.  Smacznego!
















Tradycyjny rarytas rosyjskiej kuchni - sało- niewskazane dla osób z wysokim cholesterolem ;)




[Alla]

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz